iswinoujscie.pl • Niedziela [03.07.2022, 17:11:04] • Polska

Śmiertelnie niebezpieczni kierowcy kosztują miliardy złotych

Śmiertelnie niebezpieczni kierowcy kosztują miliardy złotych

fot. Organizator

Z roku na rok liczba wypadków drogowych na polskich drogach spada. Zmniejsza się także liczba osób rannych i ofiar śmiertelnych. Jednocześnie mamy coraz więcej dróg szybkiego ruchu. Zaostrzają się przepisy ruchu drogowego. Efekt? Polska nadal znajduje się w czołówce krajów Unii Europejskiej ze względu na liczbę ofiar śmiertelnych.

Jako istotną przyczynę takiego stanu rzeczy wskazujemy między innymi świadomość polskich kierowców lub jej brak. Czy można zrobić coś, żeby poprawić istniejący stan rzeczy?

Liczba wypadków drogowych i ich ofiar stale maleje
Statystyki policyjne wypadków drogowych od lat wskazują, że liczba najpoważniejszych zdarzeń drogowych - czyli wypadków - maleje. Mimo jednorazowych skoków w górę, jak miało to miejsce w roku 2016 (w którym wyłączono ok. 400 fotoradarów), czy gwałtownych spadków w dół (rok 2020 i 2021 – lata pandemii), trend jest jednoznaczny. W ciągu ostatnich 10 lat liczba wypadków spadła o 38,4%, osób rannych w tych zdarzeniach o 42,3%, a zabitych o 37,1%. Czy w związku z tym nie powinniśmy się w ogóle martwić o bezpieczeństwo na polskich drogach?

Stan polskich dróg jest coraz lepszy
Zgodnie z danymi podawanymi przez GDDKiA od 2002 roku do 1 kwietnia 2022 r. w Polsce wybudowano w sumie 4104 km dróg szybkiego ruchu. W tym 1344 km autostrad i 2760 km dróg ekspresowych.
„Budowa nowych dróg ekspresowych i autostrad jest oczywiście konieczna, niemniej nie rozwiązuje ostatecznie problemu bezpieczeństwa na drogach” – mówi Piotr Obrzud, Dyrektor Oddziału AUXILIA S.A., firmy pomagającej ofiarom wypadków uzyskać adekwatne do poniesionych strat roszczenia – „Dlaczego? Warto się dokładnie przyjrzeć strukturze miejsc, w których dochodzi do wypadków drogowych. Statystyki policyjne za 2021r. podają, że 80% wypadków miało miejsce na tzw. drogach dwukierunkowych z jedną jezdnią, czyli takich, z którymi mamy najczęściej do czynienia. Podczas gdy wypadki na autostradach to tylko 1,6%, a na drogach ekspresowych 1,8%”. – wyjaśnia Piotr Obrzud z Auxilia S.A.
Poza tym w 2021r. znacząca większość, bo 68,6% wypadków zdarzyła się na terenie zabudowanym.

Śmiertelnie niebezpieczni kierowcy kosztują miliardy złotych

fot. Organizator

Wniosek? Budowa dróg szybkiego ruchu jest istotna, ale niekoniecznie wpływa na liczbę wypadków drogowych, jak się to potocznie przyjmuje.

Polska niechlubnym liderem na tle innych państw UE
W statystykach wypadków drogowych w krajach Unii Europejskiej za 2020 r. Polska ze względu na liczbę wypadków znajduje się na 7 pozycji. Jednak biorąc pod uwagę liczbę zabitych w takich zdarzeniach znajdujemy się już na 3 pozycji z liczbą 2491 ofiar śmiertelnych. Na pierwszym miejscu znajdują się Niemcy, zaraz za nimi Francja, a na czwartym miejscu uplasowały się Włochy.

Należy zwrócić uwagę na znaczne różnice pomiędzy liczbą wypadków a liczbą ofiar śmiertelnych takich zdarzeń, które wskazują jasno jak bardzo bezpiecznie bądź nie okazują się drogi danego kraju.

I tak, Niemcy posiadają „tylko” 2179 ofiar śmiertelnych przy liczbie wypadków wynoszących znacznie ponad 264 tys. (!). Odpowiednio Włochy podają w statystykach 2395 osób zmarłych w wypadkach przy ponad 118 tys. takich zdarzeń. Polska posiada podobną sumę ofiar śmiertelnych, bo 2491 przy „zaledwie” 23 540 wypadkach samochodowych.

Tak znaczące dysproporcje przekładają się na pierwsze miejsce naszego kraju odnosząc się do wskaźnika zabitych na 100 wypadków w państwach unijnych. Polska w tym rankingu okazuje się być niechlubnym liderem ze wskaźnikiem wynoszącym 10,6. Co oznacza, że na każde 100 wypadków samochodowych w naszym kraju, średnio ginie w nich powyżej 10 osób!

To bardzo mocna pierwsza pozycja, ponieważ drugą zajmuje Dania z parametrem 6,5. To też nie jest mało, ale widać wyraźną różnicę między naszym krajem a resztą wspólnoty europejskiej. Niemcy znajdują się na samym końcu tabeli, a drugie pod względem liczby wypadków Włochy tutaj zajmują 14-tą pozycję.
Takie dane jasno wskazują, że nasz kraj nie uporał się jeszcze z problemem bezpieczeństwa na drogach. Wbrew pozorom, czyli malejącej liczbie wypadków nadal zbyt wiele osób ginie w takich zdarzeniach.

Śmiertelnie niebezpieczni kierowcy kosztują miliardy złotych

fot. Organizator


Niepokojące odwrócenie trendu

Jednak jeśli zagłębimy się dalej w analizę, sytuacja okazuje się jeszcze bardziej niepokojąca. Albowiem od 2015 roku wskaźnik osób zabitych przestaje maleć, a zaczyna rosnąć! W okresie od 2012 do 2020 w sumie wzrósł z 9,6 do 10,6. W praktyce oznacza to, że ok. 235 osób więcej rocznie zmarło w wyniku zdarzeń drogowych.

Dlaczego jest źle, skoro jest tak dobrze?
Z oczywistych względów odpowiedź na to pytanie nie będzie prosta i jednoznaczna. Czynników mających wpływ na liczbę wypadów komunikacyjnych istnieje wiele. Chcemy jednak zwrócić szczególną uwagę na kwestię, która nie jest zbyt często brana pod uwagę w opracowaniach dotyczących bezpieczeństwa na polskich drogach. Mowa o świadomości kierowców i ich mentalnym podejściu do prowadzenia swoich pojazdów
oraz bezpiecznego bądź nie zachowania podczas jazdy.

Śmiertelnie niebezpieczni kierowcy – główna przyczyna wypadków
Według danych podawanych przez Komendę Główną Policji najczęstszą przyczynę wypadków stanowi wina osób kierujących pojazdem. W 2021 roku ze względu na poczynania kierowców doszło do 20 623 wypadków, czyli 90,4% wszystkich takich zdarzeń. Na drugim miejscu, chociaż z dużo mniejszym wynikiem 5,5%, plasuje się wina pieszych.

Przy czym statystyki jasno wskazują na charakter błędów kierowców, jakie popełniają oni podczas jazdy. Największe zaniedbania stanowią: nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu - 27% oraz niedostosowanie prędkości do warunków ruchu - 25,5%. Pozostałe przyczyny wiążą się również głównie z nieprzestrzeganiem przepisów ruchu drogowego.

Wina kierowcy wydaje się oczywista, skoro rozważamy kwestie wypadków samochodowych. Jednak kierowcy stają się coraz bardziej nieostrożni podczas prowadzenia samochodu, a tym samym coraz bardziej niebezpieczni dla siebie samych, jak i pozostałych uczestników ruchu.
Skąd taka teza? Sytuacja staje się jasna, kiedy spojrzymy na kolejny niepokojący trend. Sukcesywnie -jako przyczyna wypadków - zwiększa się wina osób kierujących pojazdami.

W 2012 roku 81,5% osób kierujących pojazdami ponosiło winę za spowodowanie zdarzenia. Natomiast w roku 2021 odsetek ten wyniósł już 90,4%. Wydawałoby się, że świadomość społeczna związana z bezpieczeństwem na drodze powoli, ale zmienia się na korzyść, jednak 10-procentowy wzrost winy kierowców jako przyczyny wypadków świadczy o czymś zupełnie przeciwnym.

Źródło: http://www.mm.swinoujscie.pl/artykuly/75666/